niedziela, 27 maja 2012




Dali. Jezioro Erhani















"...Mimo to żyliśmy w ciągłym strachu.
Lęk podchodził czasem do gardła goryczą jak sok żołądkowy.
Wciąż jednak zwyciężał nawyk życia z godziny na godzinę..."
czytam Noc w Lizbonie..str. 201

środa, 23 maja 2012


               Tariat.
               Cake with goat cheese and coffee with a bag for breakfast.
               Bath in a bowl. Wind.











piątek, 18 maja 2012

Aleksander


Aleksander mieszkał z nami w Chinach przez kilkanaście dni. Pochodzi z północy Szwecji, znanej z białych nocy i zorzy polarnych, ma 19 lat, przyjechał do Chin studiować i uczyć się języka.  
Statystowaliśmy w tym samym filmie. Bardzo chciałam go poznać, chociaż rozmawialiśmy niewiele. Aleksander prawie nic nie mówił, tłumaczyłam sobie to tym, że pochodząc z tak zimnych regionów po prostu niewiele słów z Ciebie wychodzi. Aleksander ma niesamowicie teatralną twarz, całe dnie miał słuchawki na uszach a w nich swój świat, którego byłam ciekawa. Polubiłam go bardzo, często na niego patrzyłam, robiłam mu zdjęcia. Będę je dodawać sukcesywnie, gdy kolejne moje filmy zostaną wywołane.









środa, 16 maja 2012

close to the border with Burma...




            Chciałabym długo pamiętać jak tam było, mieszkałam 2 miesiące w chińskim miasteczku,  
przy  granicy z Birmą, miałam swój pokój, sąsiadów, pracowałam z nimi, 
czasem miałam już dość i wtedy chciałam ich zmieniać..bo nie rozumiałam. 
Czasem zastanawiam się, czy te Chiny, które poznałam....ci ludzie żyjący na granicy absurdu, 
nie mający innych zajęć prócz hazardu i jedzenia to prawdziwe Chiny, czy odrealniona prowincja, 
najbardziej wysunięta na południe, gdzie ludzie poszukują własnej tożsamości...








 
   




  





poniedziałek, 14 maja 2012

pustynia w ustach


                     
                       Czas się tam jakby zatrzymał,
                       miałam wrażenie, że mimo wszystko chce mnie dogonić







   
                      Czułam się jak małe dziecko,
                      które pierwszy raz zobaczyło morze







 
                      Zaglądałam przez dziury w płocie,
                      wycierałam twarz








                                                                                                            Sajnszand. Mongolia. kwiecień 2012