czwartek, 3 stycznia 2013


Myślę sobie czasem, czy nie trace na jakosci podróżowania uciekając usilnie od touristic places, łażąc pół dnia po opuszczonym sadzie na tyłach marokańskiej wioski, czy po wyschnietym jeziorze..Nie mam ochoty na zdjęcie z małpą na łańcuchu na osławionym placu Djemaa El Fna, który dla mnie przybrał forme raczej nie do zaakceptowania, nie jestem zainteresowana zwiedzaniem okolicy z perspektywy grzbietu wielbłąda i smuci mnie ciągły wzrost hoteli w miejscach, które jeszcze niedawno były zupełnie dzikie..czy to oby normalne z mojej strony..
















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz