Wielka Sowa. Bronimy się rękami i nogami przed zniewoleniem pracowniczym. Coś tam chodzimy, nawet się wspinamy, wdychamy świeżości nieświeżości tego świata i ja tęsknie za pojechaniem gdzieś daleko....szukamy więc tych krain obok...... póki jest mi dane jedynie myśleć o tym, PRÓBUJE być szczęśliwa i nie grzeszyć w biały dzień. Uczę się niczego nie chcieć, za niczym nie tęsknic, godzić się z tym co w danym momencie mam a czego nie..i już. Spałabym lepiej.
sobota, 25 stycznia 2014
Wielka Sowa. Bronimy się rękami i nogami przed zniewoleniem pracowniczym. Coś tam chodzimy, nawet się wspinamy, wdychamy świeżości nieświeżości tego świata i ja tęsknie za pojechaniem gdzieś daleko....szukamy więc tych krain obok...... póki jest mi dane jedynie myśleć o tym, PRÓBUJE być szczęśliwa i nie grzeszyć w biały dzień. Uczę się niczego nie chcieć, za niczym nie tęsknic, godzić się z tym co w danym momencie mam a czego nie..i już. Spałabym lepiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz